poniedziałek, 20 czerwca 2011

"Książki. Magazyn do czytania" - cóż to za nowinka?

Wpadł mi niedawno w ręce nowy magazyn firmowany przez Agorę, a mianowicie "Książki. Magazyn do czytania"

Wydawca "Wyborczej" od dawna chwali się, że nie jest mu wszystko jedno, choć w praktyce bywa z tym różnie. Ale pierwszy numer pisma o książkach pozwala wierzyć, że akurat przy reanimacji ledwo dyszącego czytelnictwa w Polsce "Gazeta" swoim dodatkiem może pomóc.

"Książki. Magazyn do czytania" zawiera dość standardową treść. Znaleźć w nim można publicystykę opartą o literackie nowości, wywiady z twórcami (m.in. z Zadie Smith czy prof. Marią Janion) czy recenzje. Ciekawym pomysłem jest przegląd książek zagranicznych, szeroko komentowanych w Niemczech, Rosji czy we Włoszech. Taki ranking rozbudza ciekawość i nadzieję, że gorące lektury innych Europejczyków trafią też na polski rynek wydawniczy.
Książkowy dodatek "Wyborczej" to nie "Lampa" czy inne renomowane pismo literackie. To, jak ujął to jeden z moich rozczytanych znajomych, taki klon Agorowego pisma "Logo", tyle, że poświęconego szeroko pojętemu światu literackiemu. Ale można wierzyć, że jeśli redaktorzy "Książek" utrzymają poziom, to mogą wielu zachęcić do przygód z książką w dłoni.

Że warto, nikogo specjalnie przekonywać nie trzeba. Zwłaszcza, że statystyki płaczą i wrzeszczą - zabiegani i zapracowani Polacy czytają coraz mniej. W perspektywie jutra - czy nawet pojutrza - to pewnie nic złego, w końcu nie każdy musi być miłośnikiem literatury. Ale patrząc długofalowo, nie można patrzeć obojętnie, gdy nasze społeczeństwo staje się zbiorem jednostek preferujących teksty objętości 160 znaków (tyle, co SMS) albo wręcz 140 (tak długi jest jeden wpis na Twitterze).

Dlatego, jeśli lekkostrawny Agorowy dodatek do jakichkolwiek lektur ich zachęci, będzie to spory plus na koncie magnatów z Czerskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz