piątek, 5 lutego 2010

"Gazowi Wybuchowemu" w odpowiedzi

Kolega z "Gazu Wybuchowego" pokusił się na polemikę w moim wczorajszym wpisem, dotyczącym żenującej piosenki o Auchan. Jako, że nie zwykłem nie odpowiadać na publiczne zaczepki, i teraz skreślę parę słów.

Pisze kolega tak: "Może to głupie, ale ja również chciał bym mieć okazję i wejść do profesjonalnego studia nagraniowego, nagrać piosenkę, cover. Co w tym złego, że nagrano go z okazji imprezy integracyjnej? Jeśli pracownicy zostali do tego zmuszeni, w co szczerze wątpię, to jest to oczywiście naganne, lecz jeżeli była to ich inicjatywa, do której rękę przyłożyła firma i zafundowała nagranie w profesjonalnym studiu, to co w tym złego?

Co w tym złego? Złego może nie, ale na pewno niepokojącego. Praca może być pasją, może być hobby, może być źródłem przyjemności. Ale, jak wskazuje Richard Sennett w książce "Korozja charakteru", na rynku pracy rozwija się niepokojąca tendencja. Firmy próbują się ze swoimi pracownikami "przyjaźnić", podobnie jak kierownicy starają się stworzyć w pracy atmosferę rodzinnego miru. Sęk w tym, że to dość niebezpieczna manipulacja. Odmówisz kumplowi roboty po godzinach? Odmówisz firmie dodatkowego wysiłku za darmo? Przecież rodzinie się nie odmawia, o rodzinę się dba...

Auchanowski film wpasowuje się dokładnie w tę samą tendencję. Dano ludziom do zabawy studio nagraniowe, gdzie nagrali bałwochwalczą piosenkę o swojej firmie. W ten sposób stworzono familiarną więź, bo przecież firma daje Wam tak wiele, dba o Was!

A co do nagannych praktyk na imprezach integracyjnych - nie wiem, nie bywam. Nieco o tym czytałem, także w opracowaniach naukowych (ostatnie bodaj z zeszłego roku, stworzone przez naukowca z Warszawy).

Pisze kolega dalej: "
Co kapitalizm ma z tym wspólnego? Jeśli prawa pracownicze w tym przypadku zostały w jakiś sposób złamane, to są odpowiednie urzędy, które mogą się tą sprawą zająć. " Cóż, patrz wyżej. Czy ci pracownicy nagrywali tę piosenkę w godzinach pracy? Odbywali próby, ćwiczyli śpiew także kosztem obowiązków służbowych?
Szczerze wątpię. Poszli do studia z własnej woli? A wiemy to na pewno? Może HR-owcy wywarli na nich pewną presję, że przecież wiecie, rozumiecie - z firmą integrować się trzeba. A skoro tego nie wiemy, to nie możemy wykluczyć. Ty zakładasz, że wszystko jest okej. Mam inne poglądy, jak wiesz, nie ufam wielkim korporacjom i wybacz, ale zakładam jednak złą wolę ze strony managementu Auchan.

Zestaw to sobie z warunkami pracy. Masz tu teksty byłego pracownika tej firmy.

Cieszyłbym się ogromnie, gdyby Auchan nie tylko oferował swoim pracownikom możliwość nagrania durnej pieśni w profesjonalnym studio, ale przede wszystkim płacił im tak, jak na to zasługują. Praca w markecie do łatwych nie należy, zwłaszcza takim - jak właśnie Auchan - położonym na peryferiach miasta, gdzie nie dojeżdża komunikacja miejska. To nie jest lekki kawałek chleba. Oferowanie ludziom funu w rodzaju nagrywania pieśni zamiast godziwej płacy jest zwykłym mydleniem oczu i spektakularnym pokazem PR wewnętrznego. Niczym więcej. A co ma do tego kapitalizm? Ano tyle, że nie jest to system etyczny. Zwłaszcza w XXI wieku, gdzie etyka biznesu wyparowała z powierzchni naszej planety. Ostatni kryzys pokazał prawdziwą twarz i naturę systemu gospodarczego, który determinuje nasze życie. Takie są teraz zasady, takie podejście do pracownika. Tak, jak pisałem wcześniej - film z pracownikami Auchan to symptom.

Bardzo bym się cieszył, gdyby firmy łaskawie integrowały pracowników z "corporation spirit" za pomocą przestrzegania praw pracowniczych i godziwych pensji. A nie za pomocą popkulturowych zajawek w stylu wspólnego nagrywania piosenek i robienia z nich durni.

3 komentarze:

  1. korozja charakteru nie kapitału :) ścierajcie się merytorycznie chociaż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia w kilku wymiarach niestosowna.Ma jeden morał istotny:
    warto unikać korporacyjnego prania mózgów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zasadne, ale jak to zrobić, skoro korporacje wcisnęły się tak głęboko w rzeczywistość? Nawet życie nieco na offie i tak w pewnym momencie gdzieś tam prowadzi w śliskie łapska korporacji.

    OdpowiedzUsuń